Kamera czy LIDAR

Rodzina robotów gruntownie sprzątających iRobot charakteryzuje się smukłym kształtem, bez wystającej na środku urządzenia „wieży”. Co dzięki temu zyskują i jaka technologia kryje się za ich działaniem?

Rodzina robotów gruntownie sprzątających iRobot charakteryzuje się smukłym kształtem, bez wystającej na środku urządzenia „wieży”. Co dzięki temu zyskują i jaka technologia kryje się za ich działaniem?

Rodzina robotów gruntownie sprzątających iRobot charakteryzuje się smukłym kształtem, bez wystającej na środku urządzenia „wieży”. Co dzięki temu zyskują i jaka technologia kryje się za ich działaniem?

„Dlaczego inne roboty mają wystająca kamerę na środku a Wy tylko z przodu?” – to pytanie często zadawane przez osoby planujące kupić robota sprzątającego. To bardzo ciekawe zagadnienie. iRobot postawił po prostu na inne rozwiązania, które są bezpieczniejsze dla użytkownika. Roboty Roomba faktycznie mają kamerę, wiele konkurencyjnych urządzeń wykorzystuje zaś LIDAR. Można go nazwać „laserowym radarem”. Urządzenie wysyła wiązki promieni laserowych i mierzy ich odbicie. Dzięki temu orientuje się w przestrzeni… ale nie każdej.

LIDAR wykorzystuje światło lasera do pomiaru odległości i tworzenia trójwymiarowych map otoczenia. „Wystająca kamera” nie jest w rzeczywistości obiektywem, mieszczą się w niej emiter i odbiornik oraz konwerter wiązek laserowych.

roboty sprzątające Roomba

To ciekawa i przydatna technologia, ale ma swoje ograniczenia. Roboty sprzątające w nią wyposażone nie widzą wszystkiego i nie widzą tak dobrze, jak obiektyw kamery. Promienie lasera nie odróżniają na przykład ściany od zasłony, w związku z czym uznają kotary czy narzuty za nieprzekraczalne granice. Nie wjadą więc pod ścianę przy oknie, bo zastopuje je zasłonka. Pokona je też zwisająca z łóżka czy kanapy narzuta. W efekcie kilka miejsc w domu nie zostanie wyczyszczonych.

Lasery gubią się także w kontakcie z lustrem. Nie rozpoznają go jako przeszkody, więc potrafią wjechać w nie z pełnym impetem. Tymczasem w wielu mieszkaniach mamy lustra sięgające podłogi czy szafy przesuwne z lustrami na skrzydłach. W tych przypadkach LIDAR może je po prostu uszkodzić.

Kolejnym problemem robotów wyposażonych w LIDAR jest ich rozmiar. Wystająca z nich „wieża” znacznie ogranicza ich możliwości, bo takie urządzenia po prostu nie mieszczą się pod wieloma domowymi sprzętami i meblami.

Trzeba też zauważyć, że system LIDAR jest bardzo skomplikowany. Nadajnik, detektor i pozostały osprzęt to urządzenia bardzo precyzyjne, czułe i drogie.

Tych ograniczeń nie mają roboty wyposażone w kamery. Kamera wysokiej rozdzielczości jest mikroskopijna i można ją umieścić na obudowie robota. Skomplikowane obliczenia to zadanie dla oprogramowania sterującego. Kamera działa inaczej, niż LIDAR: widzi obiekty takimi, jakie są.

Dzięki algorytmom rozpoznaje porzucone ubrania, buty, kapcie, kable, nie zmyli jej zasłonka czy lustro. Niewielka wysokość sprawi, że bez problemu wjedzie pod większość łóżek i kanap.

Często powtarzanym argumentem zwolenników nawigacji opartej na LIDAR-ze jest to, że działa ona niezależnie od oświetlenia, również w całkowitej ciemności. A kamera potrzebuje światła. Tak, potrzebuje, to prawda. Dlatego roboty sprzątające Roomba mają własne światła LED, które włączają w razie potrzeby.

To kwestie czysto praktyczne, ale nie można nie wspomnieć o bezpieczeństwie. Nie jest tajemnicą, że urządzenia wyposażone w LIDAR tworzą sobie własne mapy pomieszczeń. Co się z nimi dzieje? W przypadku urządzeń chińskich producentów nie można mieć pewności, że nie trafiają do rządowych baz danych.

Nie wiadomo więc, czy nasze dane nie wyciekną i czy ktoś ich nie wykorzysta w niecnych celach. Zakres tych danych nie jest zresztą sprecyzowany. Kilka lat temu naukowcy udowodnili, że robota sprzątający wyposażony w LIDAR może nagrywać dźwięki z otoczenia, co czyni go świetnym sprzętem szpiegowskim.

Z kolei roboty sprzątające iRobot, znane z innowacyjności i zaawansowanych technologii, zamiast sytemu LIDAR korzystają z kamery lokalizacyjnej iAdapt® do wyznaczenia rozkładu domu.

urządzenie iRobot

Kamera ta nie nagrywa materiału wideo, nie tworzy zdjęć mieszkania. Jak więc działa kamera? Robi ona zdjęcia przeszkód w domu i za pośrednictwem aplikacji iRobot Home przesyła je do użytkownika. Nie musimy się więc martwić o to, że firma iRobot ma zdjęcia naszego mieszkania. Nie ma, one nie mogą więc zostać udostępnione stronom trzecim lub wykradzione.

Dane zbierane przez roboty Roomba są chronione, a z funkcji zbierania zdjęć przeszkód można łatwo zrezygnować w ustawieniach aplikacji. Nie jest to jednak zalecane, gdyż ich gromadzenie wspiera proces uczenia maszynowego. Roboty dostają więc coraz lepsze i wydajniejsze algorytmy, co przyczynia się do jeszcze dokładniejszego sprzątania. Regularne aktualizacje oprogramowania urządzeń pomagają zarówno w ulepszaniu działania robota, jak i wysokiego poziomu jego bezpieczeństwa.

Warto też pamiętać, że po udzieleniu zgody na przesyłanie danych, użytkownik ma prawo w dowolnym momencie usunięcia z bazy danych zarówno najnowszych zdjęć, jak i całej ich historii.

Te wszystkie cechy sprawiają, że urządzenia iRobot są jednocześnie wydajne i bezpieczne. Posiadają zresztą certyfikatu TÜV SÜD – prestiżowej niemieckiej organizacji, która dokładnie bada i ocenia produkty pod kątem bezpieczeństwa użytkowania i ochrony danych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here